Władca Pierścieni

IlustracjaTrzy Pierścienie dla królów elfów pod otwartym niebem,Siedem dla władców krasnali w ich kamiennych pałacach,Dziewięć dla śmiertelników, ludzi śmierci podległych,Jeden dla Władcy Ciemności na czarnym tronieW Krainie Mordor, gdzie zaległy cienie,Jeden, by wszystkimi rządzić, Jeden, by wszystkie odnaleźć,Jeden, by wszystkie zgromadzić i w ciemności związaćW Krainie Mordor, gdzie zaległy cienie.                                       przekład Maria Skibniewska.















"Władca pierścieni" J. R. R. Tolkiena to książka, której chyba nie trzeba nikomu przedstawiać. Choć wydawana w trzech tomach to stanowi jedną książkę, a nie trylogię jak często się przyjmuje (według Wikipedii). 

Trudno mi napisać coś sensownego o tej książce, bo ją uwielbiam. Chyba szczególnie urzekł mnie fantastyczny świat Śródziemia. Tolkien stworzył nie tylko tło do książki, ale cały świat ze swoją historią, ze swoimi językami, legendami, konfliktami . Kompletność tego uniwersum pokazuje jeszcze bardziej " Silmalirion".  Choć muszę przyznać, że "Hobbit" mnie nie urzekł, przeczytałam, ale obyło się bez większych fajerwerków. Spodobał mi się jednak na tyle, że sięgnęłam po "Władcę pierścieni" i przepadłam.

Mocną stroną są na pewno postaci, żywe, barwne, niekiedy zabawne, innym razem tragiczne, złożone. Chyba każdy znajdzie tu swojego ulubionego bohatera: hobbici, Aragorn, Gandalf, który tak często pojawia się w popkulturze, Boromir, Faramir, Gandalf i tak wiece, wiele innych. Każdy z nich jest po prostu jakaś i nie ogranicza się to do jednej, dominującej cechy. 

Książka jest duża i mamy czas poznać bohaterów, świat przedstawiony i spokojnie delektować się akcją, bo po spokojnym początku dużo się tu dzieje. Jeśli mam do czegoś zastrzeżenia to do tego, że po " Drużynie pierścienia" narracja przenosi się z miejsca na miejsce, a nie przepadam za tym zabiegiem. Zawsze mam swoje ulubione postaci, za którymi tęsknię czytając o innych.

Pisząc o " Władcy pierścieni" trudno nie wspomnieć o niekończącym się zakończeniu. Każdy watek jest domknięty, każda postać otrzymuje swój koniec, historię i drzewo genealogiczne. Kiedy pierwszy raz czytałam, trochę mnie to męczyło, główna akcja się skończyła, a tu jeszcze i jeszcze. Po czasie i "Silmarilionie" patrzę na to troszkę inaczej, bo w końcu Tolkien tworzył nie tylko powieści a całą historię, mitologię Śródziemia, a "Władca..." jest jej częścią. 

Uważam " Władcę pierścieni" za arcydzieło i polecam każdemu, kto lubi fantastykę. Po prostu lubię tą książkę. Jeśli w dzieciństwie zachwyciły was "Opowieści z Narnii" to pokochacie uniwersum Tolkiena. 


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Czytnik e-booków, czy warto?

Duma i uprzedzenie

Dwór mgieł i furii

Black Ice